Wciskam pedał hamulca wraz z przyciskiem Start i słyszę absolutną ciszę.., żadnego pierdzenia, drgawek, zapachu spalin, bulgotania, parującej od temperatury maski, po prostu nic oprócz komunikatu na wyświetlaczu mówiącym o tym, że e-tron jest w pełni gotowy do wykonywania moich drogowych rozkazów. Kładę dłoń na rewelacyjnie wyprofilowanej dźwigni zmiany biegów (w samochodzie bez skrzyni biegów :)) wrzucam D i ruszam... Już mi się podoba. Sunąc po nawierzchni wyobrażam sobie jak będzie fajnie gdy na ulicach będą tylko auta elektryczne, jaka będzie cisza i odpoczynek dla naszych uszu, nic tylko szum opon i świst silników elektrycznych, które wyraźnie słyszalne dźwięki wydają jedynie przy mocniejszym naciśnięciu pedału gazu. Zanim wsiadłem do tego auta jego baterie zostały naładowane w około 75% co przełożyło się na zasięg mniej więcej 280 kilometrów. Producent deklaruje, że w pełni naładowane akumulatory pozwolą na przebycie około 415 kilometrów.., pożyjemy, zobaczymy. Jako, że nie lubię klimy zwyczajnie otworzyłem okna, wyłączyłem monitory, wyświetlacze i gadżety w zamian włączając tryb efficiency po to aby delektować się spokojną jazdą w ciepły wiosenny dzień. Bacznie kontrolując przebieg jaki pozostał mi do przejechania bez ładowania stwierdziłem, że jest lepiej niż dobrze ponieważ mało tego, że zasięg szybko nie spada mimo pokonywania kolejnych kilometrów to jeszcze potrafi wzrosnąć !!! Pojazd doskonały? Nie, po prostu swoje robi styl jazdy i inteligentne zarządzanie energią, na które jako kierowca mamy istotny wpływ. Oto jak to działa; przy kierownicy znajdują się łopatki, ale po co? Przecież tutaj nie ma motoru spalinowego i skrzyni biegów.., więc do czego one służą? Łopatki służą do zarządzania odzyskiwaniem energii z silników elektrycznych, która następnie wykorzystywana jest do ładowania baterii. Jeżeli jadąc widzicie z daleka czerwone światło na skrzyżowaniu to wciśnijcie lewą łopatkę jeden lub dwukrotnie, a poczujecie, że auto wyraźnie zwolni. Właśnie w tym momencie hamując silnikiem zostanie odzyskana energia, która doładuje baterie w waszym aucie. Genialne i widoczne gołym okiem ponieważ wzrośnie nam ilość kilometrów do przejechania bez konieczności ładowania akumulatorów. Jednak czy e-tronem będziemy jeździli cały rok z otwartymi szybami, spokojnie i nie używając wyposażenia, które zostało dla niego przewidziane? No nie, dlatego zacząłem od klimy i tutaj pierwszy elektryczny cios w postaci spadku przebiegu o około 15%. Następnie podłączyłem Pendrive z muzyką, ale to nie wpłynęło w żaden szczególny sposób na stan naładowania baterii. Problem pojawił się w momencie podłączenia telefonu do bezprzewodowej ładowarki ponieważ nagle przebieg poszybował w dół o kolejnych kilka procent. Zdecydowałem się zadać cios ostateczny i włączyłem tryb sportowy po to aby zobaczyć co potrafi auto, którego moc silników wynosi 370/410 koni (410 koni z funkcją Boost). E-tron jest szybki, a do tego nie posiada żadnej turbodziury ani zwłoki spowodowanej charakterystyką pracy skrzyni biegów, której po prostu nie ma. Zwyczajnie wciskamy gaz i natychmiast czujemy zdrowy strzał do przodu.., i tak od zera do 200 km/h. Pierwszą setkę osiągniemy po upływie 6,6s lub 5,7s podczas działania wspomnianej funkcji Boost, której działanie opiera się na zasadzie chwilowego wzrostu mocy silników do wartości maksymalnej. Niestety po kilkusekundowej zabawie w „strzelanego na ostro” baterie muszą chłodzić się przez kilka minut co spowoduje, że do tego czasu nasze Audi zaoferuje nam maksymalnie 370 koni mechanicznych. Pewnie zastanawiacie się co z zasięgiem.., no cóż długo tak nie polatamy chyba, że liczymy się z przymusowym postojem gdzieś w połowie drogi, którą zamierzaliśmy przebyć. Tylko czy to wina Audi, technologii czy jeszcze czegoś innego? Moim zdaniem nie ponieważ jadąc samochodem wyposażonym w 2, 3, 4 czy 5-cio litrowy motor spalinowy jeżeli włączymy tryb sport to spalanie wzrośnie nam nawet o 200% i więcej z tą różnicą, że benzynę znajdziemy na każdej stacji, a zatankowanie jej potrwa najwyżej kilka minut, a prąd? No prądu nie znajdziemy wszędzie, a jeśli już to naładowanie baterii zmusi nas do dłuższego przymusowego postoju. Audi deklaruje, że na stacji szybkiego ładowania 150 kW uzupełnimy elektro- paliwa z 5 do 80% w 30 minut. Ładowarka o mocy 50 kW naładuje nasze baterie do 80% w mniej niż 85 minut, moc 22 kW zaspokoi potrzeby naszego wozu już w 4,5 godziny, a zwykła siła w garażu (11 kW) zdoła zasilić baterie w niecałe 9 godzin. Audi e-tron posiada przejściówkę, która umożliwi nam ładowanie baterii wprost z domowego gniazdka.., jedynie w niecałe 30 godzin. Z informacji, które uzyskałem koszt przejechania 100 kilometrów tym samochodem nie powinien przekroczyć 15, 16 złotych. Z chwilą kiedy ujrzałem w katalogu informację o wadze pojazdu wręcz przetarłem oczy ze zdziwienia bo e-tron waży ponad 2,5 tony i to nie jest żart. Zacząłem się zastanawiać czy ten „ciężarowy samochód” w ogóle poradzi sobie na jakimś ostrym zakręcie i wiecie co? To Audi jest chyba pierwszym samochodem typu SUV, którym chciałbym wjechać na tor żeby się pobawić. Napęd Quattro i skrętna tylna oś robi taką robotę, że trudno wyczuć gdzie jest granica przyczepności.., a uwierzcie, że jest bardzo przesunięta ku górze. Podsumowując to auto klei się do nawierzchni, bynajmniej suchej bo na mokrej nie sprawdzałem. Czy w tym wozie jest jakieś „niestety”.., no niestety jest. Choroby wieku dziecięcego w czasach masowej produkcji to pewien standard, który nie ominął i elektryczne dziecko z Ingolstadt. Jadąc autostradą zauważyłem, że aby jechać prosto muszę mieć kierownicę lekko skręconą w lewo.., coś jak stare taksówki Mercedesy z wygiętymi kierownicami (na szczęście nie aż tak bardzo). Początkowo myślałem, że to zbieżność, ale auto jedzie prosto po puszczeniu kierownicy więc to nie to. Gdy na dworze robiło się ciemno spostrzegłem, że jedno „lewe kamero-lusterko”, a w zasadzie obraz w nim jest wyraźnie ciemniejszy. Wyregulowałem jasność w ustawieniach i na chwilę wszystko wróciło do normy.., niestety na chwilę bo później zrobiło się wyraźniej ciemniejsze. Gdy już podjechałem pod garaż i wrzuciłem wsteczny bieg to okazało się, że przestała działać kamera cofania.., hmm, ciemne lusterko, do którego nie jestem przyzwyczajony i brak kamery cofania to ewidentne utrudnienie dlatego co chwilę wysiadałem żeby zobaczyć czy nie „przytrąbie” w ścianę furą za ponad 400 tysięcy. System PDC jest tak czuły, że piszczy jak szalony nawet na widok krawężnika, który z łatwością i bez szkody może zostać pokonany przez naszego SUV-a. Jestem przekonany, że Audi usunie te problemy głównie natury elektronicznej, ale.., kierownicę to w takim wozie wypadało by prosto ustawić przed wyjazdem z fabryki. Gdy już zaparkowałem bezpiecznie nadszedł czas karmienia naszego „ElekTrona” i znowu przewaga dzięki technice. Z boku po obu stronach na błotnikach znajdują się klapki z przyciskiem pomalowane na kolor nadwozia. Po naciśnięciu guzika osłony otwierają się i naszym oczom ukazuje się gniazdo ładowania. Z przodu pod maską w miejscu silnika znajduje się schowek, w którym jest ładowarka, przejściówka i kable. Wyciągamy cały komplet, podłączamy pod siłę w garażu i voila. E-tron pożywia się przez około 8 godzin. Tutaj też znalazłem dwa powody do narzekania, a mianowicie schowek pod maską zalatuje taniochą, plastikowa klapa sprawia wrażenie jakby miała za chwilę odpaść. Ahh mogliby chociaż zamontować jakąś imitację pokrywy silnika z fajnym napisem od Audi i zielonym liściem. Druga sprawa to moja głupota.., ja gamoń nie wiedziałem jak wypiąć rano wtyczkę z e-trona. Przecież szarpał nie będę bo to nie Skoda 105 i skoro nie chce wyleźć to znaczy, że coś jest na rzeczy. Faktycznie żeby wypiąć wtyczkę z gniazda ładowania trzeba wcisnąć ten sam guzik, którym otwieramy pokrywę/wlew prądu :)
Czy to jest to czego będę szukał w przyszłości? Nie, to jest to co samo mnie znajdzie w przyszłości. Uważam, że Audi e-tron wyznaczył kierunek w jakim będą podążali producenci luksusowych samochodów. Już niedługo takich wozów będzie więcej, elektrycznych, zaawansowanych robotów, którymi będziemy się poruszali na co dzień. Czy ten odważny krok się udał? Tak, zdecydowanie pracownicy koncernu z Ingolstadt stanęli na wysokości zadania i stworzyli porządny w pełni elektryczny samochód, który śmiało sprawdzi się w roli kompana dalszych i bliższych podróży. Mam tylko jedno pytanie.., a co z tym ECO? Przecież baterie posłużą 8 może 10 lat i trzeba będzie je zutylizować, a to proces szkodliwy. Czy ktoś kiedyś wyliczył jakie ilości paliw kopalnych muszą zostać zużyte żeby wytworzyć energię, która zaspokoi apetyty milionów takich e-tronów??? Odpowiedź na te i inne pytania zapewne przyniesie nam najbliższa przyszłość.
Na zakończenie dziękuję bardzo firmie Audi Krotoski i Cichy ze Szczecina za udostępnienie tego wspaniałego wozu. Specjalne podziękowania dla Maćka Stępnia i całego zespołu sprzedaży Audi !!!
Artur Rojewski
E-tron swoim wyglądem zewnętrznym nie rzuca mnie na kolana, jest podobny do modelu Q5, taki ot po prostu ładny, modny, nowy porządny SUV. W oczy rzucają się wielkie nadkola i 21-calowe obręcze kół, które robią spore wrażenie i nadają powagi tej elektrycznej zabawce o dużej mocy. Prawdziwym skarbem e-trona jest jego wnętrze, które może być wzorem do naśladowania dla niejednego producenta samochodów na świecie. Wnętrze wygląda jakby było odlane z idealnej formy, która została zaprojektowana i stworzona tylko dla tego samochodu. Nie znalazłem nic co by było kiepskie, tanie i irytujące, a siedząc za sterami dosłownie widziałem przed oczami scenkę odgrywaną przez pięciu inżynierów, którzy dniami i nocami siedzą kreśląc ten kokpit, a do tego jeszcze każdy sprawdza każdego czy przypadkiem któryś nie popełnił błędu. Po prostu to poprawność aż do przesady. Dotychczas Audi trochę mnie drażniło ponieważ za bardzo trącało Volkswagenem w modelach samochodów, które produkowali pod swoim logo. W tym aucie za wiele z VW nie znalazłem, przynajmniej patrząc z punktu widzenia zwykłego kierowcy. Technika, elektronika, technologia zagościła na dobre w tym wozie, to wyraźnie widać na każdym kroku. Funkcji i ustawień nie będę opisywał ponieważ są niemal identyczne jak w modelach A6 i Q8 (z naciskiem na bardziej rozbudowane menu Q8). Tylko czy to faktycznie jest przydatne? Nie do końca bo sami zobaczycie, że kilka razy w ramach szpanu i lansu przed rodziną i znajomymi pozmieniacie kolory podświetlenia wnętrza, wygląd zegarów czy menu, pokażecie jak działają dotykowe lusterka, kamera cofania 3d i szybko już do tego nie wrócicie. Menu jest intuicyjne, w języku polskim i praktycznie w całości sterowane dotykiem na ekranach, które działają bez zarzutu. Jedyne czego trochę mi brakowało to bardziej rozbudowanej animowanej grafiki, która pokazywała by podczas jazdy jak dokładnie działa napęd i dystrybucja energii w poszczególnych sytuacjach na drodze. Oczywiście taka grafika jest, ale moim zdaniem Audi stać na więcej i mogło by stworzyć zwyczajnie coś fajniejszego. Lusterka, a tak naprawdę dwa ekrany o niezłej rozdzielczości znajdujące się w narożnikach drzwi przednich są zintegrowane z kamerami zamontowanymi w miejscach tradycyjnych lusterek, zdecydowanie to absolutna nowość.., bynajmniej dla mnie. Trzeba się do tego przyzwyczaić, a w zasadzie nauczyć najpierw ich obsługi, która wygląda tak; po dotknięciu ekranu po stronie kierowcy wyświetli nam się menu za pomocą którego możemy wybrać lusterko, które chcemy ustawić. Wybieramy lewe bądź prawe i wtedy ruchem palca po dotykowym ekranie ustawiamy jedno z nich. Następnie wchodzimy w ustawienia pojazdu na monitorze znajdującym się na konsoli środkowej i ustawiamy jasność obu lusterek (monitorków). Jeżeli natomiast nie jesteśmy pewni tego co widzimy w naszych telewizorkach bocznych to z pomocą przychodzi kamera 3d, która rejestruje obraz wokół całego pojazdu, a dodatkowo daje się sterować w dowolną stronę sprawiając wrażenie jakbyśmy znajdowali się w wirtualnej rzeczywistości, w której widzimy nasz pojazd na tle rzeczywistego tła wokół samochodu. Siedzenia w moim Audi są zdecydowanie bardziej komfortowe niż sportowe i to dobrze bo nie spodziewam się po tym samochodzie wrażeń z jazdy porównywalnych z tymi, które oferują wozy skonstruowane z myślą o drogowych szaleństwach.., tylko czy na pewno?..
„E-lek-Tron"
W dobie światowego przeludnienia, zanieczyszczonego środowiska, ponoć kończących się zasobów paliw kopalnych i dynamicznego rozwoju nowych technologii wdrażanych do cywilnych samochodów można było się spodziewać, że napędy hybrydowe przeistoczą się w czysto elektryczne. Ludzie już od wielu lat kombinowali co by tutaj zrobić aby wreszcie do baku nie lać benzyny, ropy czy gazu. Pamiętam, że jeszcze ucząc się w szkole podstawowej słyszałem o projekcie realizowanym przez BMW, w ramach którego miał powstać (kto wie, a może powstał) samochód zasilany wodorem. Wiedziałem też o istnieniu naszego polskiego konstruktora, który w starym Mercedesie zamontował zaprojektowaną przez siebie instalację, która służyła do zasilania pojazdu wspomnianym wcześniej rodzajem paliwa. Podobne prace prowadził na szeroką skalę Hyundai i z informacji jakie posiadam wynika, że taki samochód rzeczywiście powstał, ale niestety w fazie testów pojawiły się problemy podczas eksploatacji, które oczywiście dało się wyeliminować, ale wiązało się to ze sporymi kosztami, które znacznie podrażały by koszt produkcji finalnej wersji. Zaletą i zarazem problemem spalania czystego wodoru jest para wodna, która oczywiście nie zatruwa środowiska naturalnego, ale niestety bardzo łatwo zmienia stan skupienia. W praktyce oznaczało by to, że taki samochód będzie miał ograniczenia eksploatacyjne szczególnie w niskich i bardzo wysokich temperaturach. Z pewnością w ogromnych samochodach ciężarowych dało by się rozbudować instalację o jakieś systemy niedoprowadzające do jej zamarzania i wydajnego chłodzenia przy wysokich temperaturach, ale w samochodzie osobowym to raczej niemożliwe z uwagi na ograniczone miejsce, w którym można by „schludnie” schować całą tą skomplikowaną technologię. Zresztą, w latach kiedy prowadzono tego typu prace kraje arabskie przeżywały prawdziwy napływ petro-dolców więc nie za bardzo zależało im na tym, żeby takie cudowne źródełko uśmiercić. Właśnie z tego powodu jak głosi legenda, większość logicznych, mogących zagrozić arabskim interesom patentów trafiało do schowka gdzieś na bliskim wschodzie.., oczywiście nie za darmo, a za grube i ciężkie miliony dolarów amerykańskich. Jak już wspomniałem w artykule, który stworzyłem opisując BMW i3s prąd w samochodach można było zauważyć już na targach genewskich w 2010 roku. Problem polegał na tym, że większość samochodów koncepcyjnych, z których niektóre trafiły ostatecznie na drogi kilka lat później legitymowało się niewielkim zasięgiem, który rzadko przekraczał 200 kilometrów na jednym pełnym ładowaniu, a ile trwało samo ładowanie? „Doby świetlne”... Słowo się rzekło i świat zaczął się po cichu lecz stanowczo domagać elektrycznego samochodu klasy premium z prawdziwego zdarzenia. Z pomocą planecie, a zarazem kosmiczną technologią przyszedł Elon Musk i jego Tesla, która jeździ piekielnie szybko, przekracza 400, może i 500 kilometrów na jednym ładowaniu, ale niestety potrafi się popsuć, kosztuje fortunę i ma aż jeden autoryzowany salon z serwisem w Polsce. Na odpowiedź trzeba było trochę poczekać i jak mogliśmy się spodziewać nadeszła ona z Niemiec, a konkretnie z Ingolstadt. W 2019 roku Audi pokazało e-trona, w pełni elektrycznego SUV-a, którego zasięg na pełnym ładowaniu przekracza 400 kilometrów, i który stoi właśnie na Milczańskiej pod wieżowcem, w którym mieszkam. No to zobaczmy ile prawdy jest w elektryzujących deklaracjach producenta spod znaku czterech kółek...
Uwaga! Niniejsza strona ma charakter wyłącznie informacyjny, nie promuje żadnego stylu jazdy i nie ma charakteru szkoleniowego. Wszystkie samochody, których dotyczą opisy i zdjęcia zamieszczone na tej stronie są użytkowane zgodnie z przepisami ruchu drogowego i z zachowaniem najwyższych środków bezpieczeństwa tak aby nie wyrządzić nikomu żadnej szkody na drodze. Autor bloga nie ponosi odpowiedzialności za innych użytkowników dróg, którzy w sposób niezgodny z przepisami ruchu drogowego lub z narażeniem zdrowia i życia innych będą użytkować pojazdy na drogach publicznych i poza nimi.
Nie wyrażam zgody na kopiowanie zdjęć samochodów, treści wpisów zamieszczonych na ich temat, a także ich dalszą publikację. Wszystkie zdjęcia i artykuły zostały stworzone przeze mnie i stanowią moją własność. Dziękuję za zrozumienie :)
Polub mnie